Jak przychodzi wiosna, Mama z Dużego Domu staje się kompletnie nieogarnięta. Dziatki głodne, w lodówce jakoś dziwnie pachnie, w pralni trudno przebić się przez hałdy nierozłożonej bielizny z przyległościami, a Mamy dzionek wygląda tak...Z samego rana, w stroju niedbałym wyłazi do ogrodu. Gapi się na prawie rozkwitłe hiacynty. Doznaje wyrzutów sumienia, wraca do domu. Otworzy drzwi lodówki, wyłączy tąże, a nawet wyjmie ze dwa słoiki. Stwierdza, że może jeszcze na chwilkę wyjrzy na zewnątrz. Wyłazi. Zachwycona zauważa, że pierisy zaczęły kwitnąć. Woła do Marysi:
- Pierisy kwitną, wiesz?!
Na co Marysia, głosem bez wyrazu:
- Naprawdę?
Eeee, zniechęcona Mama wraca. Moczy gąbkę, żeby umyć lodówkę, ale przypomina sobie, że nie skończyła wyjmować produktów żywnościowych, więc rzuca gąbkę, odwraca się do lodówki, nieszczęśliwie zahaczając wzrokiem o otwarte na taras drzwi. Przez otwarte drzwi się wychodzi, więc Mama wychodzi. Gapi się na hortensje, gapi na jaśminowiec, liczy wysznięte zawilce...Jak przez mgłę słyszy znajomy cienki głosik:
- Maaamo, cio mogie źjeść?
Dźgnięta ostrogą odpowiedzialności Mama wraca, aby nakarmić biedne głodne dziecię swoje. Dziecko nakarmione, dziecko zadowolone. Mama rzuca tęskne spojrzenie przez słoneczne okno. Jednak kolejna dźgająca ostroga każe dokończyć remont lodówki. I jak tu pogodzić wnętrze z zewnętrzem? No nic, milion skarpetek czeka na rozdzielenie...Zamilcz serce!
hortensja pnąca
orliki się rozrastają
rododendrony szykują się do kwitnięcia
wrzośce już znacie
ta odmiana rok temu nie kwitła, w tym roku ma piękne pąki, więc czekamy na show
tawułki nomen omen "Panna Młoda"
czerwony klon palmowy
hortensja ogrodowa
jeszcze raz hortensja pnąca
rzeczone pierisy
hortensja krzewiasta
kolejna hortensja, cudownie kwitnie, niestety nie pamiętam co to za odmiana
tawułka japońska
jaśminowiec
wyłażące peonie
hiacynty w naszym lesie kwitną późno
zawilce
rumiany
bratki już wsadzone w skrzynki
krokusy w lesie kwitną słabo, ale jakoś dają radę
kolejna tawułka japońska, odmiana o kolorowych liściach: najpierw są czerwone, potem żółte, w lecie są zielono-bordowe, a na jesieni ponownie czerwone; kwitną na różowo
maluchy
forsycja, już prawie kwittnie
Czy to nie piękne, że jednak, kolejny raz ,Pan Bóg daje nam szansę i odnawia dla nas cały świat? Że wszystko zna swoją porę, swoje miejsce w szeregu, że nie stara się być tym, czym nie jest? Natura uczy nas pokory; uczy nas zachwytu rzeczami prostymi. Uczy nas zmartwychwstania.