poniedziałek, 21 marca 2016

Beniamin Józef



Mały wędrowiec pojawił się wreszcie na świecie. Przebył długą drogę, wezwany gdzieś z głębi wieczności, zaklęty w niewielkie nasionko, które ogrzane miłością swoich Rodziców, wykiełkowało i wyrosło na w pełni uformowaną istotę ludzką. Maleńki człowiek, maleńki cud. Jeszcze jest ciągle szkicem, mapą konturową, która z każdym dniem będzie nabierała nowych barw i odcieni. Maleńkie, zapuchnięte oczka otworzą się i nastawią - oby widziały tylko piękno tego świata; oby umiały też patrzeć ponad to, co oczywiste i umiały dostrzec to, co jest ponad - i głębiej - i dalej.
Nieme jeszcze usteczka pewnego dnia wypowiedzą pierwsze słowa, pierwsze samodzielne zdania - niech to, co będzie mówił sprawi, że ludzie będą się stawać lepsi; niech zawsze mówi prawdę, choćby najtrudniejszą.
Oby nogi niosły go przez świat pewnie i bezpiecznie, a ręce były chętne do pracy i pomocy tym, którzy jej potrzebują.
Niech jego uszy potrafią słuchać; niech będą czujne i uważne, bo najciszej wołają ci, którzy są najmniejsi i najbardziej potrzebujący.
Niech będzie mądrym człowiekiem, mądrym nie tylko wiedzą akademicką, ale także mądrością serca, która przychodzi tylko do tych, którzy jej szukają.
Niech będzie dobry.
Oby u kresu jego drogi otaczała go ta sama miłość, która wyznaczyła jej początek.
Witaj na świecie, Maleńki.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz