Koniec roku się zbliża, więc człowiek łazi po sklepach i internetach w poszukiwaniu idealnego kalendarza dla Menedżera Ogniska Domowego. Większość tego, co można kupić w sklepach, to, excuse moi, kalendarzowy chłam obleczony w ładne sukienki. Albo masz człowieku tydzień ściśnięty na jednej ubogiej stroniczce, albo hojnie rozrzucony na stron siedem. A ty byś chciała jedno i drugie, żeby był i szybki podgląd i taki bardziej dokładny. I jakieś miejsce na zapisanie cudownych pomysłów, jakie przychodzą ci do głowy, tudzież przydatnych danych teleadresowych do faceta, co to zna się na naprawie przyłączki do węża ogrodowego, doktora alergologa cudotwórcy i uzdrowiciela oraz krawcowej, która nie pogardzi skromnym wszyciem suwaka w spódnicę.
Zdarzają się takie kalendarze we wszechświecie internetowym, ale po pierwsze, bardzo słono kosztują (sto złotych polskich za sztukę to jednak przesada), a po drugie wiele z nich to produkty anglojęzyczne, nie uwzględniające polskich realiów.
Wtem...!
Znajoma podsyła ci link do kalendarza MammaMia. Hmm. Popatrzmy. Produkt nasz rodzimy. Zrobiony przez mamę wielodzietną dla innych mam, mniej i więcej dzietnych. Projekt przyjemny dla oka i portatywny na tyle, żeby się zmieścił do torebki. Cena też do zaakceptowania...
Biorę.
A co znajdujemy w środku?
Same świetne pomysły.
Po pierwsze kalendarz, a w nim rzut oka na cały miesiąc. Po drugie, każdy tydzień ma swoją własną stroniczkę i sporo miejsca na codniowe notatki.
Drugi dział kalendarza, to miejsce na zapiski imieninowo - urodzinowe i listy zadań ( dużo, dużo stroniczek, bardzo przewidująco...)
Trzeci dział poświęcony jest rodzinie. Znajdziemy tam plan tygodnia na pierwszy i drugi semestr szkolny, a także - uwaga! - na wakacje. Dalej plan nam się uszczegóławia - każdy dzień tygodnia ma swoje dwie strony; zmieszczą się wszelkie zapiski dla dowolnej ilości zajęć dowolnej ilości dzieci.
Osobne rubryki poświęcone są wizytom lekarskim ( data, kto, cel wizyty).
Bardzo podoba mi się część o dzieciach; autorka przewidziała rubryczkę na imię, pesel, szkołę lub przedszkole, kontakt do wychowawcy...ale także na mocne i słabe strony dziecka oraz notatki z zebrań klasowych. Wash and go. Genialne w swej prostocie.
Mamy rubryczkę, która nazywa się "pomysły na prezenty" i drugą pod hasłem "czas z rodziną", a także trzecią z pomysłami na wakacje (opis, przygotowania, budżet).
Czwarty dział to Dom.
Znajdziemy w nim Plan porządków (hmm, hmm). Na spokojnie możemy zapisać sobie raz a dobrze to, co mamy sprzątać raz na tydzień, co raz w miesiącu, a co raz do roku. Plus, oczywiście plan sprzątania na najbliższy tydzień.
Sporo miejsca autorka poświęca inwestycjom i projektom domowym (opis, co potrzeba, ile kosztuje), a także szczegółowemu budżetowi na kolejne miesiące roku (planowane i rzeczywiste wydatki).
Na końcu, jak w każdym porządnym kalendarzu, znajduje się Notes, a w nim zabawny dział poświęcony rysunkom dzieci.
Dodatkowo można zakupić sobie plan wyżywienia najbliższych, czyli Menu Planner. Z apetycznie pomarańczowej okładki (ta sama uwaga odnośnie trwałości), wdzięczy się do nas smakowity cytat z Jane Austen: Znaczącą część życia rodzinnego stanowią udane szarlotki. Jakże prawdziwa to prawda, wiedzą zwłaszcza mamy synów w wieku dorastającym...
Miłym gadżetem jest książeczka z kolorowymi karteczkami samoprzylepnymi i linijką (nareszcie będę miała na stałe linijkę pod ręką...).
Tak więc, kochane mamy, bardzo wam polecam ten kalendarz.
Będziecie zadowolone, a zadowolona mama, to zadowolony tata i zadowolone dzieci.
Warto zapłacić te 59 zł za tyle zadowolenia.
www.kalendarzmammamia.pl