poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Podarki





Jedną z najmilszych niespodzianek, jakie spotkały mnie od kiedy zaczęłam prowadzić swojego bloga, jest możliwość poznania tak wielu cudownych kobiet zamieszkujących nasz piękny glob. Jesteście nie tylko piękne, ale też mądre, zdolne, mężne i wytrwałe. Macie wspaniałe domy, czarodziejskie ogrody i sady, fantastycznie gotujecie, pieczecie, a nawet produkujecie prawdziwe lody. Ponadto wychowujecie dzieci, prowadzicie własne firmy, a na dodatek nieustannie chcecie uczyć się czegoś nowego...Prosty przykład: gospodyni uroczego bloga Błękitny Zamek, Ola, prawdziwa Aspazja z Miletu, kobieta arcy- utalentowana, postanowiła nauczyć się tworzenia frywolitek. Zapisała się na zajęcia Uniwersytetu Ludowego i w mig posiadła niezwykłą umiejętność czarowania szydełkiem. Jestem beneficjentką tej umiejętności miłej Oli, ponieważ wygrałam jeden z jej czytelniczych konkursów (so proud!!!) i w ramach nagrody zostałam obdarowana piękną książką, a także prześliczną, delikatną frywolitkową zakładką do książki! Własnej, rzecz jasna, olinej roboty. Moje dziewczyny zzieleniały z zazdrości i postanowiły, że również staną się mistrzyniami tej misternej sztuki...
Przy okazji odkryłyśmy z Olą, że właściwie jesteśmy bliskimi sąsiadkami - ja mieszkam na Długiej 31, a Ola na Długiej 32. Drobna odległość ponad trzystu kilometrów miedzy naszymi miastami nie ma dużego znaczenia.
Jesteście dla mnie, kochane siostry, nieustanną inspiracją, zachętą oraz ostrogą do przekraczania swoich możliwości. Patrzę na was i myślę sobie, że muszę więcej od siebie wymagać, że za mało robię, za mało umiem...Dziękuję wam za to, że jesteście moim wyrzutem sumienia.